Brekeriet - przegląd piw

Jako, że ostatnimi czasy bardzo kręcą mnie piwa dzikie i kwaśne, coraz częściej i dokładniej przyglądam się browarom takim jak dziś prezentowany.

Browar Brekeriet uruchomiony został w 2012 roku przez trójkę braci Ek - Fredrika, Christiana i Andre, w okolicy szwedzkiego Malmo. Założenie było "proste" - wszystkie nasze piwa fermentujemy z udziałem dzikich drożdży i/lub bakterii. Wszystkie piwa browaru są więc albo kwaśne albo mają wyraźną nutę funky (skisłe siano, stajnia, spocony koń itp.), czy to w aromacie czy w smaku. Często wtórnie fermentowane są z dodatkiem owoców i leżakowane w drewnianych beczkach. 
W 2015 roku produkcja przeniesiona została do większego browaru w okolice Landskrony. Obecnie moce browaru to 20 hl jednej warki i 180 hl pojemności fermentacyjnej (cztery tanki po 20 hl i dwa po 50 hl). Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze 330 hl pojemności leżakowej w drewnie - beczki i foeder-y (jest na to polskie słowo?) od 2 do 60 hl. W 2017 roku browar planuje uwarzyć 2400 hl piwa... i teraz stało się jasne skąd taka nagła dostępność szwedzkich dzikusów w polskich sklepach. 

Wszystkie piwa z Brekeriet ukazują się w trzech seriach: Wild Bunch - to piwa warzone i powtarzane cyklicznie, Sour Patch - piwa eksperymentalne, fermentowane przy użyciu różnych szczepów, kombinacji drożdży i bakterii, oraz Specials - piwa warzone w kooperacjach, eksperymentalne i małe warki. 

Piwa przedstawione zostaną w kolejności alfabetycznej, a degustowane były zarówno na panelach jak i pojedynczo, w domowym zaciszu. Podsumowanie znajduje się na końcu

Obecnie zestawienie kolejno obejmuje piwa: Brillant, Cassis, Raudhetta, Rhuboise, Rougette, Saison, Scanium, Sourbon, Sunny State, Zuur

No to zaczynamy!


Brillant

Jedno z podstawowych piw browaru. Jest to klasyczny saison fermentowany jednak także z udziałem szczepów brettanomyces. Piwo ma 5,5% obj. alkoholu.


Złote i idealnie klarowne piwo nalewa się z intensywną białą pianą.
Aromat jest umiarkowanie intensywny i od razu kojarzy się z saisonem - kwaśne mirabelki, niedojrzałe winogrona tworzą pierwszy plan. W sukurs przychodzi zwiewna nuta pieprzowa, a w tle subtelna nuta dzika w postaci nut mlecznych, słodkiego serka homogenizowanego.
W smaku piwo jest wytrawne i mocno wysycone. Dominują cierpkie, niedojrzałe, żółte owoce, w tle pojawiają się subtelne nuty rustykalne: skóra, siano. Finisz to niska ziołowa goryczka i wysoka cierpkość.

Uwielbiam takie saisony! Do bólu wytrawne, wyraźnie owocowe i z subtelną, nienarzucającą się nutą funky. Piwo, które  mógłbym pić litrami.



Cassis (warka #15, butelkowane 05.2016)

Piwo zostało przefermentowane drożdżami szczepu Brettanomyces, a czarna porzeczka dodana została na wtórną fermentację. Piwo ma 5,2% obj. alkoholu.


Aromat w pierwszej chwili odrzuca, jest bardzo wyrazisty i wprost przypomina kiszone ogórki. Po ogrzaniu przechodzi w kapustę... kiszoną oczywiście. Po chwili dowąchać można się nut stajennych. Owoców brak.
W smaku jest na szczęście lepiej. Piwo jest wyraziście kwaśne i wytrawne. Nuty stajenne mieszają się z bardzo przyjemnym posmakiem czerwonych porzeczek (do piwa dodane zostały jednak czarne). Finisz jest owocowy i cierpki.

Trudne w odbiorze piwo, nie tylko przez aromat, ale także przez wytrawność i wysoką kwaśność.


Raudhetta (butelkowane 02.2016)

Piwo ma być lekkim, kwaśnym red ale, ma 4,5% obj. alkoholu i leżakowało 10 miesięcy w beczkach po bourbonie. Nazwa oznacza tyle co "Czerwony Kapturek".


Aromat jest zaskakujący. Początkowo pojawiają się czerwone owoce, po chwili robi się wręcz słodko, słodowo z wyczuwalna melasą i suszonymi śliwkami.
W smaku za to już nie ma wątpliwości z czym mamy do czynienia. Kwaśność ładnie się rozwija od umiarkowanie niskiej cytrynowej, do wyrazistej, octowej i drapiącej na finiszu. Suszone owoce mieszają się z taninowymi posmakami drewna.

"Czerwony Kapturek" to bardzo przyjemne, a przy tym wyraziste piwo. Wyraźnie kwaśne, a przy tym słodowe. Zaskakujące aromatem i zupełnie bezkompromisowym smakiem. Polecam spróbować.


Rhuboise

Piwo (6% obj. alkoholu) z dodatkiem rabarbaru i malin wrzuconych na wtórną fermentację.


Piwo ma złota barwę, ale jest delikatnie zaróżowione. Aromat jest średnio intensywny, dominują nuty rustykalne nuty brett-ów w postaci siana i skóry. W tle doszukać się można zapachu świeżych malin i kwasku cytrynowego. Piwo jest wytrawne w smaku, ze średniej wysokości cytrusowo-mlekową kwaśnością. Maliny podobnie jak w aromacie, są raczej w tle. Rabarbar może być identyfikowany tylko jako cierpkość w posmaku.

Piwo wypiłem ze smakiem, jest orzeźwiające, ale jednak mało intensywne, z wycofanym wpływem owoców. Spodziewałem się czegoś "bardziej".



Rougette

Rougette to red sour ale chmielone odmianami East Kent Goldings i Cascade, do tego leżakowane w drewnianych beczkach po porto Niepoort. Piwo ma 8% obj. alkoholu. 
Piwo ma bugrundową/brunatną barwę. Aromat zdominowany jest zapachem czerwonych owoców, dopełnionych kwaśną nutą octu winnego. W tle delikatnie przygrywa nuta porto.
W smaku piwo jest wytrawne i jak zwiastował aromat - wyraźnie kwaśne. Owocowe, silnie kojarzące się z wiśniami, z nieco gryzącym octowym posmakiem. Finisz jest cierpki, taninowy.

Przyjemne, owocowe, z delikatną nutą porto. Piło się z przyjemnością. 



Saison

Jak nazwa wskazuje mamy do czynienia z klasycznym saisonem/farmhouse ale. Piwo przefermentowane zostało także dzikimi drożdżami, ma 6,5% obj. alkoholu.


Piwo lekko zmętnione o pomarańczowej barwie. Nalewa się z bardzo intensywną, białą i trwałą pianą. 
Aromat w pierwszym planie zdominowany słodkimi owocami (morele, brzoskwinie i nuty cytrusów) i nieco mlecznymi nutami funky - mi nieodłącznie kojarzącymi się z serkiem homogenizowanym. W tle pojawiają się nuty pieprzowe. 
W smaku piwo jest mocno wysycone i wytrawne. Owoców jest jakby mniej, za to trochę wyraźniejsze stają się fenole pieprzowe. Goryczka jest niska, a finisz jest wyraźnie "funky" z posmakami skórzasto-drewnianymi.

Bardzo dobry, klasyczny saison z wyważonym dodatkiem nut typowych dla brettanomyces, który fajnie uzupełnia wytrawny profil piwa. 


Scanium (butelkowane 02.2016)

Scanium to kooperacyjne piwo uwarzone wspólnie z duńskim To Øl i amerykańskim Stillwater, uwarzone na Copenhagen Beer Celebration 2015. Piwo ma 6% obj. alkoholu , a deklarowany styl to saison, z tymże dziki i kwaśny. Piwo fermentowało przez 10 miesięcy w dębowych beczkach po winie. 

Aromat jest lekko kwaśny i przyjemnie zdziczały. Kojarzy się ze stajnią z lekko podkisłym sianem, a w tle wyczujemy niuanse owocowe.
W smaku początkowo pojawia się lekko słodkie zbożowe, kwaśność jest na umiarkowanym poziomie, czysta i mleczna w smaku. Piwo jest przyjemne w odbiorze, łagodne i bardzo przystępne. 

Scanium mogłoby służyć nowicjuszom jako doskonały wstęp do piw kwaśnych. Jest smaczne, choć spodziewałem się większego efektu "wow". 


Sourbon (butelkowany 04.2016)

Jak nazwać kwaśny bourbon? Sourbon! W założeniu miało to być kwaśne i dzikie piwo, a przy tym wyraźnie bourbon-owe. Finalny efekt uzyskano blendując  amber sour ale leżakowane w kilku beczkach po bourbon-ie. Piwo ma 5,5% obj, alkoholu.


Aromat jest kwaśny i delikatny. Dzikość występuje tu pod postacią siana i suchej, ziołowej łąki.
W smaku piwo jest przedziwne, z jednej strony kwaśne, z drugiej pojawiają się nuty słodkie owocowe, a do tego cierpkie posmaki drewniane. Finisz jest wytrawny i nieco octowy.

Przedziwne piwo. Aromat bardzo fajnie dziki, ale totalnie rozjechane w smaku. Degustując Sourbon nie mam pojęcia co autor miał na myśli, bo wyszło chaotyczne i rozklekotane piwo. Jeśli chciano uzyskać efekt zbliżony do bourbonu to... nie udało się.


Sunny State (butelkowany 03.2016)

Piwo uwarzone zostało w październiku 2015 roku, w kooperacji z amerykańskim Cycle Brewing. Pomysł był prosty, skoro Cycle pochodzi z Florydy, a pomarańcze są niejako ich "owocem narodowym" to uwarzmy kwaśne piwo z tym właśnie owocem. I tak, świeże, najlepsze ekologiczne pomarańcze wprost z Florydy, w całości (nie tylko skórka) trafiły na wtórną fermentację.


Aromat zdominowany został przez pomarańcze. Tutaj jednak mają one postać nieco (o zgrozo) chemiczną, kojarząca się z płynem do mycia naczyń "o smaku" pomarańczowym. Fairy? Początkowo wydaje się być przyjemnie, ale ostatecznie męczy swą intensywnością.
W smaku piwo jest lekkie i orzeźwiające. Cytrusowa kwaśność i posmak pomarańczy gryzionych razem ze skórką dominują nad dziką stroną piwa. Finisz jest wytrawny i lekko cierpki.

Niby piwo jest przyjemne, ale ostatecznie przez swoje nieco chemiczne zacięcie na dłuższą metę męczy. Poleciłbym osobom kochającym pomarańcze pod każdą postacią. 


Zuur

Jedno z piw specjalnej, eksperymentalnej serii. Powstało w wyniku fermentacji niechmielonej i niegotowanej brzeczki, przy udziale bakterii naturalnie występujących na słodzie. Piwo ma 5% obj. alkoholu.
(zdj. Piwny Donosiciel)

Aromat jest wyraźnie kwaśny, o mlekowym charakterze, ale z wtrącającą się nutą cytrusową. W smaku mamy rasowego kwacha, z wysoką cytrusową kwaśnością i wyraźnymi nutami octowymi. Wraz z ogrzewaniem piwa, zaczyna dominować posmak mocno ukiszonej kapusty, który na dłuższą metę drażni gardło.

Zuur wydał mi się prostolinijnie kwaśny - bez polotu, bez efektu wow. Dodatkowo nuty octowe i mocne skojarzenie z kiszoną kapustą, sprawiają, toporne, grubo ciosane, kanciaste wrażenie. Piwo zapowiadane było jako eleganckie, ale złotko na kapslu to trochę za mało by określić je tym mianem.



PODSUMOWANIE

Brekeriet przedstawia mi się jak browar warzący genialne saisony, bardzo dobre "ciemne" (tzn. burgundowe, czerwone itp.) kwasy i zupełnie przeciętne jasne sour ale, ze zbyt ordynarną, często kapuścianą i octową kwaśnością.




Musisz spróbować:

  • Saison
  • Brillant


Warto wyrobić sobie swoje zdanie:

  • Raudhetta
  • Rhuboise
  • Rougette
  • Scanium


Raczej omijać: 

  • Cassis
  • Sourbon
  • Sunny State
  • Zuur







Komentarze

Popularne posty