De Molen - Hel & Verdoemenis Bruichladdich (peated) BA
Jakiś czas temu na fuckbook-owym profilu wrzucałem zdjęcie miłego podarku wprost z Holandii. Muszę się przyznać, że nie wszystkie piwa przyjechały na moje zamówienie, ale już pierwsze otworzone wyrwało mnie z butów! To co ciekawe dla Was, piwo jako jedyne z zestawu pojawiło się ostatnio w Polskich sklepach, więc można się w łatwy sposób zaopatrzyć. A tutaj możecie przeczytać czego spodziewać się po De Molen - Hel & Verdoemenis Bruichladdich (peated) Barrel Aged:
Bruichladdich ( kto potrafi to przeczytać?!) Distillery to jedna z siedmiu destylarni whisky na szkockiej wyspie Islay. Trunki z tego regionu słyną z wyrazistego torfowego profilu. Bruichladdich została założona w 1881 roku i szczyci się tym, że nawet obecnie proces produkcyjny wygląda identycznie jak w pierwszych latach istnienia. Linia produkcyjna nie jest zautomatyzowana, nie używa się żadnego komputera. Od 2004 roku do produkcji używa się słodów powstałych tylko i wyłącznie z jęczmienia uprawianego na wyspie.
Pierwsze leżakowane Hel & Verdoemenis, które miałem szczęście pić, także było starzone w beczkach po whisky z Islay. O wrażeniach możecie poczytać tutaj: Hel & Verdoemenis Bowmore BA.
Jak już pewnie wiecie, Hel & Verdoemenis Bruichladdich (peated) Barrel Aged to imperialny stout 24 blg i 11% alkoholu obj. Do chmielenia użyto odmian Saaz i Columbus. Moja buteleczka została zakapslowana 19.08.2015, a jej data przydatności to 19.08.2040 roku - czyli "de molenowy" standard dla mocnych piw... 25 lat przydatności do spożycia.
Trunek ma czarną, nieprzejrzystą barwę. Nalewa się ze skromną, brązową pianą, która po chwili całkowicie zanika.
Bruichladdich ( kto potrafi to przeczytać?!) Distillery to jedna z siedmiu destylarni whisky na szkockiej wyspie Islay. Trunki z tego regionu słyną z wyrazistego torfowego profilu. Bruichladdich została założona w 1881 roku i szczyci się tym, że nawet obecnie proces produkcyjny wygląda identycznie jak w pierwszych latach istnienia. Linia produkcyjna nie jest zautomatyzowana, nie używa się żadnego komputera. Od 2004 roku do produkcji używa się słodów powstałych tylko i wyłącznie z jęczmienia uprawianego na wyspie.
Pierwsze leżakowane Hel & Verdoemenis, które miałem szczęście pić, także było starzone w beczkach po whisky z Islay. O wrażeniach możecie poczytać tutaj: Hel & Verdoemenis Bowmore BA.
Trunek ma czarną, nieprzejrzystą barwę. Nalewa się ze skromną, brązową pianą, która po chwili całkowicie zanika.
Aromat to mieszanka popiołu, gorzkiej czekolady (takiej 90% kakao) i nut torfowych. Po ogrzaniu subtelnie ukazuję się alkohol.
Piwo jest gęste i oleiste w smaku. Na początku pojawia się spora popiołowość i czekolada - przypominająca tą do picia, bez cukru. Później do głosu zaczyna dochodzić torfowa strona piwa i to ona dominuje trunek na dłuższą chwilę. Mamy całe spektrum torfowych przyjemności: dym przygasłego, mokrego ogniska, lizol i bandaże, a wszystko w połączeniu ze spalenizną... cudowne! W tle nuty whisky i szlachetny alkohol. Goryczka niska, kawowa.
Doskonałe, wybitnie degustacyjne piwo. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, aż takiej dominacji torfu, tym bardziej w piwie, w którym słodów torfem wędzonych de facto nie ma. O ile aromat nie jest tak oczywisty, o tyle w smaku bardzo przypomina piwa warzone tylko i wyłącznie na takich słodach. Zastanawiam się jak smakuje whisky Bruichladdich skoro tyle "mocy" przekazała sama beczka?! Reasumując, Hel & Verdoemenis Bruichladdich (peated) Barrel Aged to niezwykle złożony i bogaty imperialny stout, ale z przeznaczeniem tylko dla "torf head-ów". Dla pozostałych może być nie do przyjęcia.
Komentarze
Prześlij komentarz