Perun/Behemoth - Sacrum

W ostatnim czasie piwa sygnowane przez przeróżne zespoły muzyczne stały się modne. W większości przypadków obydwie strony, i browar i kapela, na tym korzystają, ale czasami także konsument. Dlaczego czasami? Wystarczy sobie przypomnieć piwo sygnowane przez punkowe KSU, które było nijakim, jasnym lagerem, a całość przedsięwzięcia sprowadziła się do zaprojektowania etykiety i przyklejenia jej na standardowy słaby wypust. Na szczęście inne podejście zaprezentował Browar Kraftwerk i ich kolejne piwa z J.D. Overdrive, Oberschlesien czy Pokahontaz były już unikatowymi produktami, stworzonymi specjalnie na okazję kooperacji. Powiedzmy, że nie zadam pytania: jaki wkład w ostateczny kształt trunku miały poszczególne ekipy... nieważne. Miłośnicy piwa mają nowość na rynku, fani zespołu kolejny "gadżet".

Już po KSU pomyślałem sobie ciekawe kiedy ktoś wpadnie na pomysł uwarzenia czegoś z kimś "wielkim"? Od razu rzuciło mi się na myśl piwo z Acid Drinkers (kwach z Titusem to byłoby coś, nie?) czy Behemoth-em właśnie. Cóż nie musiałem długo czekać.


Zajawkę z warzenia/rozlewu przygotowano dość szybko, bo jeszcze przed pojawieniem się piwa w sklepach:


Sacrum to piwo w stylu belgian IPA, ma 15% ekstraktu i 6,2% alkoholu obj. Do chmielenia użyto odmian: Summer, Equinox i Iunga. Ponownie zastanawia mnie fakt ile do piwa wniósł sam zespół, ciekawostką jest to, że podobne Orion jest piwowarem domowym. 


Butelka ozdobiona została bardzo ładną etykietą z wyraźnym logo zarówno browaru jak i zespołu, a także symboliką znaną z płyt Behemotha.
Piwo nalewa się z raczej skąpą pianą, ma ładną barwę głębokiego bursztynu, jest lekko mętne.


Intensywny aromat atakuje nozdrza od razu po odkapslowaniu. Wydaje się być perfekcyjną mieszanką możliwości chmielu i drożdży. Zapachy słodkich owoców tropikalnych mieszają się tutaj z belgijskimi drożdżami (mus brzoskwiniowy). Po ogrzaniu w tle pojawia się lekka nuta karmelu.
W smaku początkowo daje o sobie znać słodowa strona piwa, jest wyraźnie słodko. Szybko jednak pojawia się stopniowo wzrastająca goryczka - na finiszu wysoka, ale utrzymana w ryzach. Gdzieś tam po drodze pojawiają się owocowe posmaki. Ostatnie skrzypce grają przyprawowe nuty drożdży. 

Trzeba przyznać, że zaskakująco owocna ta współpraca. Sacrum to piwo nieprzeciętne, ze wspaniałym balansem pomiędzy chmielami i charakterystycznymi drożdżami. Żaden ze składników nie dominuje drugiego, a aromaty wzajemnie uzupełniają się. Jeśli do tego dodamy mocną, ale nieprzesadzoną goryczkę, uzyskujemy doskonale pijalny trunek, przystępny nawet dla tych mniej wtajemniczonych w arkana rewolucji piwnej. Piwowar Adam Czogalla pokazał swój kunszt. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że tym piwem zostawia w tyle Deep Love AleBrowaru Nøgne Ø, (a przecież to Deep Love zostało wybrane najlepszym piwem 2014 roku według portalu browar.biz). Na pewno jest to gratka nie tylko dla fanów Nergala i spółki.

Sacrum i Profanum

Pozostaje nam z niecierpliwością czekać na Profanum...

Komentarze

Popularne posty