Uiltje - Grandma’s Cooking Recipes Vol. 1

Z holenderskim Uiltje pierwszy raz spotkałem się z trzy lata temu. Wtedy w Polsce mało kto o nich mówił, a butelkę przywiozła mi siostra wprost z Holandii. Pamiętam tylko rysunek charakterystycznej sówki na jednokolorowej etykiecie i napis Het Uiltje. Co to było za piwo nie pamiętam, tak samo jak nie wiem czy mi smakowało czy nie. Z tego co wiem w tamtym czasie był to browar kontraktowy warzący w Jopenie. 


Jednak od września 2016 roku Uiltje ma już własny browar w miejscowości Haarlem. Trzeba przyznać, że chłopaki się nie rozdrabniają i od razu postawili na 4-naczyniową warzelnię 40 hl oraz 11 fermentorów o pojemnościach od 30 do 120 hl. Żeby tego było mało do dyspozycji mają barrel room, a tam ponad 300 beczek po rumie, winie, whisky, ginie, bourbonie, calvadosie i koniaku. 

www.uiltjecraftbeer.com
Najdziwniejsze receptury i warki próbne początkowo warzone są na małej, testowej warzelni o wybiciu 300 l. Wszystkich piw można próbować na miejscu w przybrowarnianym pubie. Cud, miód i orzeszki!

W Polsce piwa znalazły się za sprawą katowickiego Browariatu, gdzie niemal zawsze znajdziecie piwa Uiltje czy to na kranie czy w butelkach. Często trafiają się zupełnie limitowane pozycje. Swoją butelkę "babci" kupiłem właśnie tam. 


Grandma's Cooking Recipes Vol.1

Uwarzone w kooperacji z BierNetwerk - holenderskim portalem/blogiem o piwie rzemieślniczym. "Babcia" to Imperialny Milk Stout z 10,1% obj. alkoholu, uwarzony z dodatkiem cynamonu i syropu klonowego. 

Miałem okazje próbować je w wersji lanej, jednak był to któryś z kolei napitek tamtego wieczoru, a zainteresował mnie na tyle, że wziąłem jeszcze butelkę do spokojniejszej degustacji. 


Piwo ma ciemno-brunatną, nalewa się z misternie powstającą beżową pianą, która zdobi szkło i redukuje się do obrączki. 
Aromat jest średnio-intensywny i słodki. W pierwszej chwili dominuje czekolada i nuty melasy/syropu klonowego, ale zaraz za tym pojawia nut przyprawowa. Jest oczywiście cynamon, ale razem z nim ostre nuty kojarzące się trochę z bardzo intensywnym goździkiem albo pieprzem. Wraz z ogrzewaniem przyprawy coraz bardziej dominują.
W smaku piwo jest pełne i słodkie - dla mnie jest to górna granica akceptacji. Czekolada, rozwodniona kawa i nuty gorzkiego kakao tworzą podstawę. Zaraz za tym pojawiają się ostre przyprawy, jednak nieco mniej intensywne niż w aromacie. Finisz to średnio-wysoka, fajnie kontrująca goryczka. Posmak przynosi na myśl mocną i słodzoną kawę.

Szczerze muszę przyznać, że zapamiętałem "babuszkę" jako piwo bardziej złożone i mniej zdominowane przez przyprawy - być może wersja lana taka właśnie była. Tutaj nadal mamy do czynienia z dobrym piwem, ale ewidentnie docenią go bardziej Ci, którzy lubią wyraźną słodycz. Cynamonu nie żałowano i jest wyczuwalny zarówno w aromacie, jak i smaku. Trunek  jest tym czego spodziewać można się po Przepisach Babci - kojarzy się z milusim wypiekiem. Jeśli przeszkadza Wam słodycz i mocne przyprawy to szukajcie innego piwa, jeśli natomiast je lubicie to będziecie zadowoleni.



Co ciekawe ekipa Uiltje Brewing Company pojawi się osobiście na Silesia Beer Fest 24-26 marca 2017 roku. Szukajcie ich na stoisku Browariatu, mają przyjechać z drugą wersją babcinych przepisów i innymi ściśle limitowanymi piwami!


Komentarze

Popularne posty