Rowing Jack w Lidlu. Czy AleBrowar w końcu wróci do czołówki?

Nie pamiętam kiedy ostatnio piłem piwo z AleBrowar-u. Ciężko to pisać, bo mowa w końcu o legendzie polskiego piwowarstwa, ale nie ma świętości - AleBrowar ostatnio ostro dawał dupy. Trochę ponad rok temu zrezygnowałem z zakupu ich piw po wydaniu pieniędzy na nijakie Sweet Cow,  mało wyraziste Black Hope i w końcu na maślanego i po prostu paskudnego Rowing Jacka. Być może spadek jakości spowodowany był przenosinami do własnego browaru, być może czym innym - dla mnie jako klienta nie ma to znaczenia. Płacę za pełnowartościowy produkt i takiego oczekuję. 

Czy jest ktoś kto nie kojarzy tej etykiety?

Do zakończenia długiego rozbratu zachęciły mnie dobre oceny New England IPA Not So Scary i w końcu pojawienie się flagowego Rowing Jack-a w sieci Lidl. Nietrudno zauważyć, że jest to kolejny milowy krok dla popularyzacji piwa rzemieślniczego w Polsce. Jak wspominał Bartek Napieraj do każdego sklepu miało trafić 4-5 kartonów piwa. Co przy około 600 sklepach w Polsce daje 30 tys. litrów Rowing Jacka w samych tylko Lidlach! Myślę, że to znowu spowoduje wzrost zapotrzebowania na to kultowe IPA.


Nieśmiało i "bezcennie", ale jest!
W świat piw rzemieślniczych wchodziłem niemal na równi z AleBrowarem. Co prawda wtedy byłem już po poznaniu Ataku Chmielu, ale pierwsze w życiu black IPA czy pierwszy sweet stout pochodził właśnie spod ręki Michała Saksa. Rowing Jack-a piłem wiele razy i naprawdę frustrował mnie ostatni spadek jego jakości i ogólna nierówność warek. Jak jest obecnie? Do degustacji podchodziłem z lekką nutką ekscytacji. Naprawdę liczyłem na bardzo dobre piwo i ostateczne przebudzenie AleBrowaru. Nadzieję dawała niedawna degustacja Not So Scary, które okazało się bardzo soczystym, owocowym i niezwykle smacznym piwem. 

Rowing Jack (data przydatnośći: 07.02.2018) to piwo w stylu india pale ale (czy jest jeszcze ktoś kto tego nie wie?!), 16% ekstraktu i 6,2% obj. alkoholu. Do chmielenia użyto odmian Simcoe, Chinook, Citra, Cascade, Palisade. 


Piwo otwiera się z lekkim sykiem, a do szkła nalewamy głęboko złoty, klarowny płyn. Biała piana tworzy się z łatwością i lekko zdobi szkło. 
Pierwszy niuch i uśmiech sam pojawia się na twarzy! Może nie jest to jakaś mega bomba aromatyczna, ale piwo wyraźnie pachnie chmielem. Dominują świeże cytrusy, w tle pojawiają się aromaty słodkich owoców tropikalnych i niuanse "zielone" kojarzące się z granulatem chmielowym. 
W smaku początkowa biszkoptowa słodycz szybko przykrywana jest cytrusowym smakiem chmielu. Gdzieś na chwilę pojawiają się także nuty trawiasto-tytoniowe. Goryczka jest wysoka, krótka i grejpfrutowa w smaku. Co ciekawe po przełknięciu w gardle pozostaje słodki, słodowy posmak. 

Odetchnąłem z ulgą... i z przyjemnością wziąłem kolejny łyk. Z takim Jack-iem moge wiosłować godzinami, i nie ma w tym żadnej przesady. Piwo jest smaczne, orzeźwiające i wyraźnie chmielowe. Nie ma tu nic do czego można się przyczepić. Historie o słabych warkach wysyłanych do dyskontów, czy pójściu na ilość nie na jakość można włożyć na tą samą półkę co te o "dobrej zmianie" czy silnej Polsce PIS-u. 

Mocno kibicuję chłopakom z AleBrowaru i wierzę, że Not So Scary i ostatnia warka Rowing Jack-a są oznaką tylko wzrastającej jakości piw. Tak żebym już nigdy nie musiał wstydzić się za maślane  i bezpłciowe IPA, które znajduje się w pierwszej 50 najlepiej ocenianych polskich piw na ratebeer.com. 



Komentarze

  1. dzis kupilem w lidlu, ale moja butelka, to niestety sciera i slaba piana. mialem pecha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo szkoda, ciekawe czy wynika to z przechowywania, transportu czy może różnej partii piwa? A miałeś tą samą datę przydatności?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty