Letnia depresja, a AleBrowar - Be Like Mitch nie daje ukojenia.

Letnia depresja to nie mit... nie chce mi się iść na plażę, a najbliższa woda i tak jest zamknięta - zakwitły sinice. Jeżdżenie gdziekolwiek jest męką, siedzenie w domu też. Nie chce mi się pisać postów, a piwo które miało dać ukojenie zawodzi. Nie chce mi się go opisywać... ale i tak to zrobię. Choć pokrótce.

36 stopni Celsjusza za oknem męczy i odbiera chęć do życia. Nie lubię lata i gorąca. Jeśli miałbym wybierać ciągle -30 albo ciągle +30, wybieram to pierwsze. Otwierasz lodówkę szukając ukojenia, wybierasz super letni, orzeźwiający styl - no i dupa. Wcale dobrze nie jest. Rozpacz, złość, i piekło, i zniechęcenie.

AleBrowar - Be Like Mitch


AleBrowar - Be Like Mitch


Piwo ma intrygującą nazwę i etykietę. Chyba nikomu nie trzeba podpowiadać do jakiej kultowej postaci nawiązuje. Piękny, z poczuciem humoru, odważny, z poświęceniem ratujący ponętne kobiety ( i nie tylko) na jednej z kalifornijskich plaż. Każdy chciał być jak on!

Me Like Bitch (jak napisał jeden z blogerów) to american wheat, 11,6% ekstraktu i 4,4% alkoholu obj. Do chmielenia użyto: Citry, Amarillo, Simcoe, Cascade.

Piwo ma fajny aromat, zdominowany chmielami. Jest sporo cytrusów, ale też brzoskwini czy moreli.
W smaku jest niestety już bardziej ubogo. Z jednej strony dość duża pełnia i słodycz jak na jedenastkę, a z drugiej stosunkowo niska, ale bardzo nieprzyjemna goryczka. Pestkowa w posmaku, lekko ściągająca i zalegająca. Tło lekko zbożowe.

Piwko niestety nie przynosi orzeźwienia (chyba, że tylko za sprawą swej niskiej temperatury), a pozostawia dość nieprzyjemny, tępy posmak w ustach... może to zupełnie tak jak Mitch? Ale cóż ja mogę wiedzieć na ten temat...


R.I.B
(Rest in Beer)

Komentarze

Popularne posty