Piwny Amsterdam w jeden dzień? Pane to se ne da!

Niespodziewanie w środę ( 13.08.2014) po południu dowiedziałem się, że w czwartek (na długi weekend) jadę do Holandii. Szybkie spojrzenie na ratebeer.com i wytypowałem miejsca, które chciałbym odwiedzić i piwa, które chciałbym spróbować. Pomimo tego, że sam wyjazd miał być zupełnie nie piwny ;)

Pakując się wpadł mi do głowy pomysł by zabrać ze sobą jakieś ciekawsze polskie piwa i spróbować wymienić się w specjalistycznym sklepie na holenderski "craft". Ze swoich zapasów wybrałem:
  • AleBrowar - Crazy Mike
  • Browar na Jurze - Jurajskie Amerykańska Pszenica
  • Kormoran - Porter Warmiński
  • PINTA - Imperator Bałtycki
  • PINTA/Pracownia Piwa - Happy Crack
Jeśli chodzi o piwo, pierwszy dzień pobytu to tylko spojrzenie na zaopatrzenie supermarketów i sklepów alkoholowych. Już tutaj jest bardzo dobrze! Cała gama "belgii", holenderskich rzemieślników, piw trapistów, a w jednym alkoholowym znalazł się nawet amerykański Flying Dog. Żyć nie umierać :)

Holenderski supermarket
Gwoździem programu miała być jednodniowa wycieczka do Amsterdamu. Po porannej przechadzce ulicą Czerwonych Latarni udaliśmy się do rzekomo najlepszego sklepu piwnego w Holandii: De Bierkoning. Sklep znajduje się w centrum Amsterdamu i raczej łatwo do niego trafić. De Bierkoning jest nieprzerwanie otwarty od założenia w 1985 roku i oferuje naprawdę masę różnego piwa. Pierwsze co rzuca się w oczy po wejściu, to cała ściana za ladą zastawiona szkłem do piwa :) Sam sklep składa się z dwóch poziomów z piwem ustawionym na półkach, regałach i w skrzynkach na podłodze. Uszeregowano je, jeśli dobrze zauważyłem, według kraju pochodzenia. Znalazło się miejsce także dla polskich przedstawicieli... Żywiec, Lech i Tyskie. 


Po krótkim obejściu przedstawiłem się sprzedawcy (niestety nie pamiętam jak się nazywał), wyciągnąłem moje "skarby" i zaproponowałem wymianę. Pokrótce opisałem każde piwo, najbardziej zaskoczyło go czarne sahti - Happy Crack ;) Szybko zgodził się na wymianę i polecił innemu by podał mi piwka, które będę chciał. Oczy mi się zaświeciły, musiałem wyglądać jak ślepa lesba w rybnym*.
Zależało mi po prostu na rzemieślniczych piwach z Holandii. Po krótkim opisaniu co mamy w Polsce, dostałem 5 butelek, które pierwszy raz widziałem na oczy i genialną buteleczkę RIS-a od De Molena. Piękna sprawa! Ogólnie nie potrafiłem wyjść ze sklepu, tyle dobroci na półkach. Wybrałem kilka dodatkowych pozycji, Anna dorzuciła coś dla siebie, pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy dalej.



Trudno dostępny Westvleteren?
Zakupy
Znajome etykiety



 Daleko nie musieliśmy iść, tuż za rogiem znajduje się pub Beer Temple specjalizujący się w piwach amerykańskich. Masakra! 30 kranów, każdy z markowym nalewakiem i ponad 60 unikatowych butelek, czyste szaleństwo. Na kranach oprócz "ameryki", także Mikkeller, BrewDog czy Thornbridge. Pub jest z rodzaju tych, w których przepadasz bez wieści. Genialny klimat, wszystko związane z piwem. Pisma branżowe porozrzucane tu i tam, etykiety, podstawki i billboardy poprzyklejane na ścianach. Wygodne fotele i kanapy, a także zaciszne zakątki. Po prostu nie chce się wychodzić, wydaje się, że to tutaj mamy raj, a wszystko po za tym lokalem to Zuo i Niedobro. Kilka rodzimych multitapów mogłoby wziąć przykład.
Na butelki niestety nie mogłem sobie pozwolić, a z lanych wziąłem: Mikkeller - Black Moon i Green Flash - West Coast IPA.



Butelki dostępne w Beer Temple

Kolejnym odwiedzonym miejscem miało być kultowe Cafe Gollem, w którym napić możemy się holenderskich i belgijskich klasyków. Niestety knajpa okazała się dość mała i zapełniona. Miejsce całkiem fajne, na barze siedział duży kot zupełnie nieprzejmujący się zgiełkiem. Cóż, brak miejsca i poszliśmy dalej, na pewno trzeba tu jeszcze wrócić.

Biercafe Gollem

Gdzie jest Wally?

...tukej jestek!
W planach było jeszcze odwiedzenie kultowego pubu Proeflokaal Arendsnest i browaru Brouwerij 't IJ (jedna z trudniejszych dla mnie nazw browarów, okazała się całkiem prosta w tłumaczeniu, po prostu: Browar nad rzeką Ij ), niestety zabrakło czasu i trzeba było wracać.

Punk IPczkA #1 w podróży
Siostry mieszkające w Holandii sprawiły nam niespodziankę i zakupiły na wieczór słynne Westvleteren XII ! Według ratebeer.com jest to najlepsze piwo świata. Duże oczekiwania i lekkie zdenerwowanie przed otwarciem butelki. Znacie to uczucie?! Notki degustacyjne: TUTAJ. 

Wyjazd krótki, ale jak najbardziej udany. Na pewno trzeba tam wrócić z większą ilością czasu.

Punk IPczkA #2 w podróży

Wymienione piwa

Kupione piwa - okazuje się, że Tripel Karmeliet jest dostępny w Polsce

Cud, miód... piekło i potępienie!


* ot taki szowinistyczno-homofobiczny żarcik usłyszany w Rock Radio.

Komentarze

Popularne posty