Hajer - Maras

Muszę przyznać, że spodziewałem się, iż czarny jak rzić grubiorza po szychcie stout, będzie flagowym produktem Browaru Hajer. Narzuca się od razu - Śląsk, kopalnie... czarne piwo. No cóż rynek rządzi się jednak swoimi prawami. Ogólnie rzecz ujmując ciemne piwa wciąż nie są w Polsce tak popularne jak piwa jasne. Klient o wiele rzadziej sięga po trunki z "ciemnej strony mocy", podobno jest to stosunek aż 1:4 na korzyść szeroko pojętych jasnych piw. W ogóle tego nie rozumiem.


Maras jest trzecim piwem, po Rajzie do Kalifornii i Flapsie, uwarzonym przez chłopaków z Hajer-a. Premiera była już dość dawno, bo na początku września, a do "odkopania" recenzji skłonił mnie zaskakujący widok, zastany w trakcie przejażdżki po Śląsku... ale o tym na końcu. Tak więc, trzecie piwo to stout. Nie do końca klasyczny, bo o ekstrakcie początkowym 14% - czyli mamy coś pomiędzy dry stout-em a foreign extra stout-em. Do chmielenia wykorzystano odmiany: Marynka, Tomahawk i Fuggles. Uzyskano 45 IBU. Jak to Hajery mają w zwyczaju, także do tego piwa powstała piosenka:


Szczerze pisząc, numer kompletnie nie trafia w moje gusta, ale sam pomysł ciekawy i unikatowy, przynajmniej na polską skalę. 


Maras nalewa się z ładną, beżową pianą, która utrzymuje się do końca picia. Piwo ma czarną nieprzejrzystą barwę.


Aromat to dominacja ciemnych słodów: mamy intensywny popiół i kawę. Zapach przypomina trochę, zapach palonego słonecznika. W tle nieśmiało ukazuje się gorzka, deserowa czekolada. 
W smaku piwo jest raczej wytrawne i podobnie mamy tu mieszankę gorzkiej czekolady, kawy i mocnej paloności. Całość wieńczy wyraźna goryczka, pozostawiająca w ustach posmak rozgryzionego, mocno palonego ziarna kawy.

Jak dla mnie jest to najlepsze piwo z Browaru Hajer, bardzo wyraziste i w gruncie rzeczy bezkompromisowe. Wysoce pijalne, ale z dobitnie zaakcentowanymi cechami dobrego stout-a, mam nadzieję, że zostanie w stałej ofercie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że przebija inne tegoroczne piwa w tym stylu. Spróbujcie koniecznie!



Post scriptum:

Jadę sobie ulicami Śląska, mijam familoki, jadę przez lasy, mijam kolejki tirów czekających na załadunek czarnym złotem... krucafiks a co to?! Takie dziwo, na śląskiej hałdzie widzieliście kiedyś?!




Komentarze

Popularne posty