Kraftwerk - Bebok

Browar Kraftwerk to browar kontraktowy założony przez piwowara domowego Pawła Solika i Mateusza Bortel-Gogolińskiego związanego z Mikołowskim pubem Kino Caffe. Panowie uwarzyli swoje pierwsze piwo w stylu coffee milk stout w Minibrowarze Majer w Gliwicach. Premiera miała miejsce na Warszawskim Festiwalu Piwa 10 października 2014 roku. Troszkę ponad miesiąc później odbyła się objazdowa prezentacja piwa w kilku miastach Polski. 



Miałem okazję być 19 listopada w pubie Kino Caffe w Mikołowie, ale dotychczas nie składało się do opisania piwa, które nota bene już wtedy zrobiło na mnie duże wrażenie. Zainteresowanie samą imprezą chyba przerosło oczekiwania, bez rezerwacji nie było co liczyć na miejsca siedzące. Cóż wypiliśmy po dwie szklanki piwa na stojąco i zamieniliśmy kilka słów z Pawłem, Mateuszem i obecnym piwowarem Majera - Karolem Kościelniakiem. 

Od lewej: Mateusz Bortel-Gogoliński, Karol Kościelniak, Paweł Solik, ja
Trzeba przyznać, że Kino Caffe to całkiem przyjemna knajpka z czterema kranami, na których zawsze znajdziemy coś ciekawego. Dodatkowo mamy naprawdę duży wybór piw butelkowych, włącznie z rzemieślniczymi polskimi nowościami. Ściany pubu zdobią plakaty filmowe, a na stołach znajdziemy ciekawy wybór gier planszowych. Dobre piwo, gierki ze znajomymi, a od czasu do czasu wieczorki filmowe - Kino Caffe to po prostu miejsce do miłego spędzenia czasu. Warto odwiedzić będąc w okolicy.

Dlaczego recenzja pojawia się na blogu dopiero teraz? W okresie międzyświątecznym dotarła do mnie koszulka i butelka piwa w zamian za pomoc w zbieraniu pieniędzy na samochód firmowy browaru. Kraftwagen-em, ma być Volkswagen Transporter III-ej generacji. Akcja zakończyła się powodzeniem, szczegóły na wspieram.to . Tak więc, miałem butelkę piwa, była ponowna, tym razem spokojna degustacja i dlatego może powstać recenzja ;)


Etykieta butelki bardzo mi się podoba, tak jak sama tytułowa postać. Całość jest fajnie wykonana, a tekścik z tyłu butelki tylko pogłębia klimat:

"Za familokiem, pośród bezkresnego mroku chlewika, słychać mlaskanie i złowieszcze pomruki... nadchodzi BEBOK!"

Dla "niewtajemniczonych", tych z poza Śląska - Bebok to taki śląski diabeł, którym straszyło się dzieci. Wiecie coś w stylu: "bądź grzeczny, bo jak nie to pójdziesz to Beboka!"



Kraftwerk-owy Bebok ma 13,5% ekstraktu i 4,5% alkoholu obj. W skład wchodzi m.in laktoza i kawa.


Przy nalewaniu piwa trzeba bardzo się postarać by powstała jakakolwiek piana, ale gdy już uda nam się ta sztuka (celowanie do szklanki z wysokości 0,5 metra) powstaje cienka warstwa bardzo drobno pęcherzykowej, beżowej piany. Piwo jest czarne jak węgiel, nieprzejrzyste.
Aromat jest intensywny, dominuje w nim posłodzona, lurowata kawa, a w tle nuty popiołowe.
Piwo jest nisko wysycone i bardzo gładkie w ustach. W smaku ponownie dominuje słodka kawa, ale tym razem wyraźna także jest popiołowa paloność. W tle gdzieś tam majaczą posmaki mleczne. Goryczka jest tylko lekko zarysowana, a całość jest słodka, ale nie zaklejająca.

Bebok jednak nie taki strasznyokazał się bardzo dobrym piwem, niezwykle pijalnym. Kawowy charakter jest dominujący, a stosunkowo wysoka popiołowość bezpośrednio nawiązuje do śląskich korzeni ;) Piwo jest słodkie z lekkim mlecznym posmakiem. Spokojnie można spędzić wieczór pijąc je jedno za drugim. Bardzo udany debiut chłopaków z Kraftwerk, a po dopracowaniu wysycenia i piany może być najlepszym krajowym milk stoutem. Miejmy nadzieje, że ukażą się kolejne warki tego piwa. 



Komentarze

Popularne posty