Browar Domowy "Czarny Ryś" - 100% peated & Porter Bałtycki
O tym, że w ogóle istnieją piwa z zasypem tylko i wyłącznie słodem wędzonym torfem dowiedziałem się z tego wątku na www.piwo.org. Niejaki WiHuRa przedstawiał w nim plany na warzenie, sposób podejścia do tematu i wrażenia z degustacji uwarzonych przez siebie "torfów". Temat wydał mi się ciekawy i szybko przeglądając oferty sklepów nabyłem prawdopodobnie jedynego komercyjnego przedstawiciela takiego piwa czyli Nøgne Ø - 100% peated. O wrażeniach z degustacji tego piwa mogliście poczytać TUTAJ. Teraz natomiast, dzięki uprzejmości WiHuRy mam okazję spróbować wyniku jego eksperymentu, czyli 100% peated w wersji domowej. Do paczki dorzucony został także porter bałtycki.
Szybki rzut oka i to co mnie najbardziej zadziwiło to własne kapsle. U piwowarów domowych to rzadkość, owszem spotyka się kapsle podpisane, z naklejkami czy oznaczone w jakiś inny sposób. Ale takich jak tutaj nigdy nie widziałem. Podoba mi się również proste i czytelne logo Browaru Domowego "Czarny Ryś", a sama etykieta też jest całkiem schludna.
#52 100% peated
Recepturę piwa znajdziecie na portalu piwo.org:
Piwo nalewa się z intensywną, średnio-pęcherzykową i syczącą pianą. Piana redukuje się do obrączki, po czym zanika zupełnie. Barwa złocista/bursztynowa, piwo jest lekko przymglone.
Aromat jest bardzo intensywnie torfowy. W pierwszej chwili mamy środki dezynfekcyjne, chlor (jak po wejściu do szatni basenowej), dalej zapach bandaży i dym mokrego drewna. Ogólnie cała feeria zapachów typowych dla tego słodu.
Piwo jest lekkie i mocno wysycone. Już po pierwszym łyku można stwierdzić, że w smaku jest bardziej wyważone. Bandaże i lizol jednak ciągle są obecne, tak samo jak dym. Piwo ma bardzo czysty i szlachetny profil, niemal lagerowy. Finisz to lekko zaznaczona goryczka, ale dość nieprzyjemna, jakby po rozgryzieniu aspiryny.
Po przeczytaniu takiego opisu piwa i takich skojarzeń wydaje się, że picie 100% peated jest szaleństwem ;) Być może, ale jest w tym słodzie coś pociągającego, coś co każe brać kolejny i kolejny łyk. Z wersją WiHuRy, również tak było. Aromat i smak jest tak bogaty, że pijąc cały czas odkrywamy coś nowego i próbujemy to nazwać. Po wszystkim, odkładając puste teku, pomyślałem:
"Naprawdę intrygujące piwo, smakuje jak woda spływająca pogorzeliskiem po gaszeniu szpitala..."
Receptura:
http://www.piwo.org/topic/5480-browar-czarny-rys/page__st__660#entry269784
W pierwszej chwili pomyślałem, że wrzucę tą butelkę do piwnicy i trochę sobie poleżakuje. Jednak informacja od piwowara, że piwo jest przegazowane zmusiła do zaniechania planów.
Po otwarciu zapowiadanego gushing-u, nie było, ale piwo nalało się z bardzo obfitą, grubo-pęcherzykową pianą. Barwa jest czarna, z brunatnymi przebłyskami.
Aromat jest intensywny, głównie kawa zbożowa, orzeszki coli, trochę karmelu i deserowa czekolada w tle.
Odbiór piwa niestety bardzo zaburza, mocne wysycenie. Bąbelki ostro podszczypują język. Piwo jest stosunkowo lekkie. Jedyne co można wyczuć to lekka kawa zbożowa i trochę słodkiej czekolady. Całość pokrywa wyraźny, dość ordynarny i nieułożony alkohol. Właściwie dominuje smak i sprawia, że piwo na dłuższą metę jest męczące. Lekkie, ale słabo pijalne. Po ogrzaniu alkohol, staje się wyczuwalny również w zapachu.
Podsumowując, kolejny raz okazało się, że torf jest tym co tygryski kochają najbardziej. 100% peated ma w sobie coś ekscytującego. Piwowarzy idźcie tą drogą! Wersja WiHuRy jest bardzo dobra, ale uważam, że bardziej przystępne będą wersje o większym ekstrakcie, a gdyby do tego dodać odrobinę słodów palonych, to już w ogóle bomba. Porter no cóż, zbyt bardzo nasycony CO2, zbyt bardzo alkoholowy, a przy tym brak mu jednak ciała.
Jeszcze raz dziękuję za możliwość spróbowania, na pewno się odwdzięczę. Trzymam kciuki za kolejne warki!
Komentarze
Prześlij komentarz