Zimowy wieczór

Cóż tu robić w chłodny, niestety właściwie bezśnieżny zimowy wieczór? Znacie to uczucie gdy nic nie zadowala, gdy robicie coś co zawsze sprawiało przyjemność, a teraz nuży was po pięciu minutach? Gdy czynność, która przynosiła wam spełnienie i dawała przekonanie, że to nie Ty jesteś tutaj "januszem" nagle wydaje się być błahostką, na którą nie warto poświęcić choćby minuty własnego życia?  Znacie je? Ale na co właściwie poświęcić chwilę, którą mamy? Co jest warte naszego czasu?



Wydaje mi się, że w takich momentach czas jakby zwalnia, z jednej strony jestem poirytowany, a z drugiej najczęściej właśnie wtedy wracam do przeszłości. Pojawiają się wspomnienia: osoby, krajobrazy, muzyka i przeżycia, o których jeszcze pół godziny temu kompletnie nie myślałem, które tak naprawdę nie istniały. Teraz wydają się być kluczowe i najważniejsze, być może były to chwile kształtujące naszą tożsamość i to kim bądź czym obecnie jesteśmy. Kim teraz są osoby, które spotkaliśmy na naszej drodze, a których nie widzieliśmy tyle lat? Czy dziesięć lat temu byłbym zadowolony widząc teraźniejszego siebie?







de Prael - Willy trzy miesiące po terminie daje radę. Smaczny quadrupel, z pięknym i złożonym aromatem, bogate piwo, a przy tym 11% alkoholu kompletnie niewyczuwalne, tylko w głowie jakieś bagno... i kurwy, i kruki, i wrony.



Komentarze

Popularne posty