Artezan - Too young to be Herod

Kontynuując temat piw świątecznych, dzisiaj piwo, którego pierwsza warka miała premierę 14 grudnia 2014 roku. Wtedy piwo powędrowało tylko w "beczki" i nie udało mi się go spróbować, choć miałem dużą chrapkę. W tym roku pojawiło się w butelkach, więc takiej okazji nie mogłem już przepuścić.

Too young to be Herod to foreign extra stout warzony z dodatkiem skórki pomarańczowej i ziaren kakao. Piwo ma 18,5% ekstraktu i 8% alkoholu obj. Etykieta jest według mnie najlepszą grafiką Artezana. 


Piwo nalewa się z ładną brązową pianą, która jednak szybko redukuje się do obrączki. Barwa - czarna z brunatnymi przebłyskami.
Aromat jest słodki i zniewalający. Dużo słodkiej czekolady, musu pomarańczowego (nie świeżych pomarańczy) i gorzkiego kakao w tle. Z zamkniętymi oczami można by pomyśleć, że wąchamy czekoladowe pomadki z pomarańczowym nadzieniem, a nie piwo. W sumie zapach kojarzy się z czekoladowymi batonami Jacek - wiecie o jakie chodzi?
W smaku piwo jest pełne i niezwykle gładkie. Lekko słodka czekolada, stopniowo przechodzi w niesłodzone kakao i subtelną paloność. Całość wieńczy średnio-niska kawowa goryczka. Po ogrzaniu w tle pojawia się mało szlachetna, alkoholowa nuta.

Too young to be Herod robi ogromne wrażenie. Piwo jest słodkie, ale fajne skontrowane kawową goryczką, przez co nie jest zaklejające i pije się je z ogromną przyjemnością. Bardzo czekoladowe, a dodatek pomarańczy subtelnie dopełnia całości. Alkohol mógłby być bardziej schowany, ułożony, ale i tak piwo pije się jak doskonały deser. Polecam każdemu, sięgajcie bez zastanowienia. Żałuję, że zakupiłem tylko jedną buteleczkę. Takie "piwa świąteczne" chcę pić!


Komentarze

Popularne posty