3 x Pracownia Piwa: 100!, 22, Dragon Fire

Pracownia Piwa na dobre ruszyła z butelkowaniem swoich piw i właściwie wszystkie nowości stały się łatwo dostępne. Raz, że dystrybucja do sklepów specjalistycznych wygląda dobrze, a dwa, że wszystkie butelki są dostępne w przybrowarnianym  sklepie - otwartym w soboty.


Z bogatej oferty browaru wybrałem trzy interesujące mnie pozycje:

100! czyli piwo uwarzone na celebrację setnej warki Pracowni Piwa. Miałem je okazję pić w okolicach premiery w wersji lanej i wtedy byłem przekonany, że to najlepsze polskie Black IPA... ale to był maj 2014 roku. Dotychczas myślałem, że te urodzinowe warki nigdy nie będą powtarzane, a tu taka niespodzianka (choć widziałem już lane wersje na kilku festiwalach, ale wydawało mi się, że to pojedyncze beczki).


100! to jak napisano na etykiecie Imperial India Dark Ale. Piwo ma 18° blg, 7,5% obj. alkoholu i 105 IBU. Do chmielenia użyto, aż 9 odmian chmielu, wrzucano chyba wszystko co aktualnie było w magazynie: Amarillo, Centennial, Citra, Chinnok, Pacifica, Polaris, Simcoe, Summer, Wakatu.



Piwo o barwie ciemno-brunatnej, nalewa się mało intensywną pianą.
Aromat to mieszanka ciemnej, słodowej strony i chmielu w postaci żywicy i cytrusów. Po chwili na wierzch wychodzi zielone jabłuszko (aldehyd octowy?), który jakoś bardzo nie przeszkadza i w sumie komponuje się z całą "zielenią" aromatu.
W smaku pełne, początkowo pojawia się lekko słodka kawa, a po chwili całość zostaje zdominowana chmielem. Ponownie dużo żywicy, suszonego tytoniu. Finisz wytrawny, goryczka wysoka, ostra ale przyjemna. Piwo pozostawia posmak kawy i mocno palonych ziaren słonecznika.

100! pije się z przyjemnością, choć obecnie nie zrobiło na mnie takie wrażenia jak niemal dwa lata temu. Bogate chmielenie jakoś bardzo nie urozmaica piwa, a ciemna strona jak na Black IPA jest wyraźnie zaznaczona. Tak czy inaczej wciąż jest bardzo smaczne i warte spróbowania.



22 czyli nowość - piwo uwarzone 22 grudnia, miało swą premierę 22 stycznia, w dniu urodzin dwóch członków ekipy Pracowni. Styl piwa określono na Special Double IPA, ekstrakt to jakżeby inaczej 22° blg, piwo ma 10,5% obj. alkoholu i zostało potężnie nachmielone do teoretycznego 220 IBU. Oprócz dziesięciu odmian chmielu (Amarillo, Cascade, Centennial, Citra, Equinox, Mosaic, Pacifica, Simcoe, Tomahawk, Waimea) użyto skórki cytrusów: cytryn, limonek, pomarańczy i grejpfrutów. 



Piwo nalewa się z ładną pianą, która po czasie redukuje się do obrączki. Barwa złota, piwo klarowne. Aromat jest zdominowany chmielem, wprost buchaj z butelki już po otwarciu. Mamy dużo nut tytoniowych, białych owoców, a w tle nut zielonych, niedojrzałych cytrusów. 
W smaku piwo jest wytrawne i średnio-pełne. Chmiel od razu totalnie pochłania trunek, choć przez chwilę wydaje się, że pojawia się delikatna słodycz słodów. Goryczka jest bardzo wysoka, obezwładniająca kubki smakowe, a przy tym przyjemna. Piwo naprawdę szybko znika ze szkła. Po każdym łyku w ustach pozostaje charakterystyczny posmak suszonych liści tytoniu.

22 to trunek totalnie zdominowany chmielem. Fajny aromat, potężna goryczka i wytrawny charakter to główne cechy piwa. Pomimo tego, że przypadnie do gustu tylko najbardziej zatwardziałym chmielogłowym to trzeba docenić kunszt Pracowni Piwa. 22 jest totalnie przegięte w stronę goryczy, a przy tym chce się pić jedno za drugim. Ja jakimś totalnie zafiksowanym hop head-em nie jestem, a ten wywar piłbym raz za razem. Ktoś porównywał je do 1000 IBU z Mikkellera, mi jednak bardziej przypomina Jack Hammer-a z BrewDoga. Genialne piwo!


Dragon Fire - czyli zwycięzca pierwszej edycji festiwalu Beer Geek Madness i o zgrozo jeszcze nie miałem okazji próbować tego piwa. 18° blg, 120 IBU, słód żytni i użyte trzy rodzaje pieprzu sprawiają, że ślinianki zaczynają pracować intensywniej. A że lubię piwa z pieprzem, to po Pepper Rye Imperial IPA obiecywałem sobie dużo. 



Piwo nalewa się z piękną białą pianą, która ładnie zdobi szkło. Barwa jest ciemno-bursztynowa, piwo lekko mętne.
Aromat średnio-intensywny, dominują niedojrzałe cytrusy i zapach ziaren pieprzu. Świeży i przyjemny zapach.
W smaku piwo jest pełne i gładkie, niemal kremowe. Początkowa lekka słodycz i posmaki biszkoptowo-karmelowe, pokrywana jest nieco trawiastym posmakiem chmielu. W tle ponownie pojawia się wyraźny posmak pieprzu. Goryczka wysoka, zalegająca i niestety trochę pestkowa, sprawia wrażenie ostrej (choć to może zasługa pieprzu). Każdy łyk na długo odkłada się w ustach i przełyku.

Dragon Fire byłby piwem bardzo dobrym, gdyby nie nieprzyjemna i bardzo długo zalegająca goryczka. Słód żytni sprawia, że piwo jest naprawdę gładziutkie, a pieprz przyjemnie uzupełnia bukiet aromatyczno-smakowy. Fajnie złożone piwo, z nieprzyjemnym finiszem. Niestety dobre piwo nie jest jak prawdziwy mężczyzna i powinno się dobrze zaczynać i dobrze kończyć.

Z tej trójki to właśnie Dragon Fire wypadł najsłabiej, tzn. piwo nie jest tragiczne, ale nie mam ochoty go powtarzać. Pozostałe dwa mógłbym pić codziennie. Pracownia Piwa nie po raz pierwszy potwierdziła, że jest w ścisłej czołówce polskiego piwowarstwa.



Komentarze

Popularne posty