Beer Here - Executioner IPA
BeerHere jest kolejnym duńskim browarem kontraktowy, który pojawił się w ostatnich miesiącach w Polsce. Będzie to pierwsze próbowane przeze mnie piwo z tego browaru.
Executioner IPA to piwo uwarzone na cześć legendarnego rzymskiego baru – Mastro Titta. Pub ten został nazwany imieniem najbardziej wydajnego kata Rzymu. Piwo powstało w kolaboracji z Goose Island Brewing Co, a uwarzono je w holenderskim De Proef. Założenie było takie, by uwarzyć piwo wyraźne w smaku i dobrze gaszące pragnienie w upalnym Rzymie. Zdecydowano się na styl west coast IPA. Executioner IPA ma 17% ekstraktu i 7 % alkoholu obj. Wykorzystano chmiele: Centennial, Amarillo, Chinook, Galena i uzyskano 80 IBU.
Etykieta rzuca się w oczy, rysownik postarał się, żeby było mało przyjemnie i krwiście. Nie ma to jak uśmiechnięty, szalony kat. Ciekawe czy tak wyglądał pierwowzór?
Piana jest intensywna, średnio- i drobno-pęcherzykowa, utrzymująca się do końca picia. Barwa jest jasno złota, piwo jest lekko mętne.
Aromat uderza w nas od razu po otwarciu. Mamy mieszankę owoców, dużo cytrusów (grejpfrut, cytryna, pomelo) i owoców tropikalnych w postaci mango. W tle pojawiają się słodkie nuty kwiatowe i lekkie trawiaste. Naprawdę bardzo bogaty, wspaniały chmielowy zapach.
Smak to od razu pojawiająca się średnio-wysoka goryczka, z wyraźnie wyczuwalnymi cytrusami i mango. Tło tworzą słody, mamy posmak jakby słodkiego pieczywa i delikatnego karmelu. Finisz to mocne uderzenie goryczki, grejpfrutowej, a po ogrzaniu lekko trawiastej. Goryczka jest mocna, ale bardzo przyjemna, niezalegająca.
Executioner IPA to piwo o wyraźnym profilu chmielowym, ale z mocno zaznaczoną słodowością. Piwo jest dobrze ułożone i bardzo przyjemne w odbiorze. Głowy niczym kat nie zetnie, raczej jest łagodniejsze w obejściu niż pan z etykiety. Dzięki genialnemu aromatowi i przyjemnej goryczce, piwo dobrze gasi pragnienie, więc cel piwowarów został osiągnięty. Reasumując jest to jedno z lepszych IPA jakie piłem. Polecam!
Executioner IPA to piwo uwarzone na cześć legendarnego rzymskiego baru – Mastro Titta. Pub ten został nazwany imieniem najbardziej wydajnego kata Rzymu. Piwo powstało w kolaboracji z Goose Island Brewing Co, a uwarzono je w holenderskim De Proef. Założenie było takie, by uwarzyć piwo wyraźne w smaku i dobrze gaszące pragnienie w upalnym Rzymie. Zdecydowano się na styl west coast IPA. Executioner IPA ma 17% ekstraktu i 7 % alkoholu obj. Wykorzystano chmiele: Centennial, Amarillo, Chinook, Galena i uzyskano 80 IBU.
Etykieta rzuca się w oczy, rysownik postarał się, żeby było mało przyjemnie i krwiście. Nie ma to jak uśmiechnięty, szalony kat. Ciekawe czy tak wyglądał pierwowzór?
Piana jest intensywna, średnio- i drobno-pęcherzykowa, utrzymująca się do końca picia. Barwa jest jasno złota, piwo jest lekko mętne.
Smak to od razu pojawiająca się średnio-wysoka goryczka, z wyraźnie wyczuwalnymi cytrusami i mango. Tło tworzą słody, mamy posmak jakby słodkiego pieczywa i delikatnego karmelu. Finisz to mocne uderzenie goryczki, grejpfrutowej, a po ogrzaniu lekko trawiastej. Goryczka jest mocna, ale bardzo przyjemna, niezalegająca.
Executioner IPA to piwo o wyraźnym profilu chmielowym, ale z mocno zaznaczoną słodowością. Piwo jest dobrze ułożone i bardzo przyjemne w odbiorze. Głowy niczym kat nie zetnie, raczej jest łagodniejsze w obejściu niż pan z etykiety. Dzięki genialnemu aromatowi i przyjemnej goryczce, piwo dobrze gasi pragnienie, więc cel piwowarów został osiągnięty. Reasumując jest to jedno z lepszych IPA jakie piłem. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz