Mikkeller - Beer Geek Bacon
Duńczyków z Mikkellera nie trzeba chyba przedstawiać nikomu, kto choć trochę interesuje się piwem rzemieślniczym. Mikkel Borg Bjergsø (nauczyciel) i Kristian Klarup Keller (dziennikarz), jako piwowarzy domowi postanowili założyć browar. Warzą swoje piwo kontraktowo, odwiedzili już kilkanaście browarów m.in. w Norwegii, Holandii czy Wielkiej Brytanii. Wizjonerzy absolutni, przełamujący klasyczne podejście do złocistego trunku.
W miniony weekend można było poznać Mikkellera bliżej, na imprezie Beer Geek Madnes we Wrocławiu. Niestety nie mogłem być tam obecny, ale ich wizytę w Polsce postanowiłem uczcić dobrym piwkiem.
Beer Geek Bacon to piwo warzone w norweskim Lervig Aktiebryggeri, wbrew nazwie bez dodatku bekonu ;) Po prostu mamy do czynienia, jak napisano na kontr-etykiecie, z wędzoną wersją piwa Beer Geek Breakfast. W składzie m.in. słody palone, owies i kawa. Piwo ma 7,5% obj. alkoholu, a styl określono na smoked oatmeal stout. Etykieta jest typowa dla tej serii piw i znowu jakby malowana w paint-cie ;)
Piwo jest czarne z brunatnymi prześwitami,piana bardzo ładna, intensywna, brązowa, drobno-pęcherzykowa.
Aromat to bardzo przyjemne połączenie kawy z wędzonką, nienachalną kojarzącą się z szynką i dymiącym zdrowym drewnem. Zapachy te wzajemnie się przenikają. Po ogrzaniu robi się bardziej czekoladowo, pojawiają się subtelne nuty wanilii i wędzonej śliwki.
Piwo jest pełne w smaku. Początek jest lekko słodki, mocno kawowy. Pojawia się gorzka czekolada i lekko kwaśne słody palone i popiół. Finisz to wyraźna i raczej mocna goryczka. Każdy łyk lekko skleja usta, a w przełyku pozostaje posmak kwaskowatej, mocnej kawy.
Beer Geek Bacon to piwo złożone, ciekawie "otwierające się" wraz z ogrzewaniem. Warto dać mu czas w szkle. Dominuje kawa, z subtelnym wędzeniem. Poszczególne smaki co chwilę się przenikają. Mamy słodki początek, kwaśny środek i gorzki finisz, a wszystko fajnie zrównoważone. Piwo jest naprawdę smaczne, ale nie jakoś specjalnie, "beer geek-owo" przekręcone. Ciekaw jestem innych piw z tej serii.
W miniony weekend można było poznać Mikkellera bliżej, na imprezie Beer Geek Madnes we Wrocławiu. Niestety nie mogłem być tam obecny, ale ich wizytę w Polsce postanowiłem uczcić dobrym piwkiem.
Beer Geek Bacon to piwo warzone w norweskim Lervig Aktiebryggeri, wbrew nazwie bez dodatku bekonu ;) Po prostu mamy do czynienia, jak napisano na kontr-etykiecie, z wędzoną wersją piwa Beer Geek Breakfast. W składzie m.in. słody palone, owies i kawa. Piwo ma 7,5% obj. alkoholu, a styl określono na smoked oatmeal stout. Etykieta jest typowa dla tej serii piw i znowu jakby malowana w paint-cie ;)
Piwo jest czarne z brunatnymi prześwitami,piana bardzo ładna, intensywna, brązowa, drobno-pęcherzykowa.
Aromat to bardzo przyjemne połączenie kawy z wędzonką, nienachalną kojarzącą się z szynką i dymiącym zdrowym drewnem. Zapachy te wzajemnie się przenikają. Po ogrzaniu robi się bardziej czekoladowo, pojawiają się subtelne nuty wanilii i wędzonej śliwki.
Piwo jest pełne w smaku. Początek jest lekko słodki, mocno kawowy. Pojawia się gorzka czekolada i lekko kwaśne słody palone i popiół. Finisz to wyraźna i raczej mocna goryczka. Każdy łyk lekko skleja usta, a w przełyku pozostaje posmak kwaskowatej, mocnej kawy.
Beer Geek Bacon to piwo złożone, ciekawie "otwierające się" wraz z ogrzewaniem. Warto dać mu czas w szkle. Dominuje kawa, z subtelnym wędzeniem. Poszczególne smaki co chwilę się przenikają. Mamy słodki początek, kwaśny środek i gorzki finisz, a wszystko fajnie zrównoważone. Piwo jest naprawdę smaczne, ale nie jakoś specjalnie, "beer geek-owo" przekręcone. Ciekaw jestem innych piw z tej serii.
Komentarze
Prześlij komentarz