Kingpin - Rocknrolla & Berserker
Kingpin to nowy browar kontraktowy warzący swoje piwa w Browarze Zarzecze. O tym, że coś jest na rzeczy dowiadywaliśmy się ze szczątkowych informacji i zdjęć publikowanych od początku września. Za całe zamieszanie odpowiedzialny jest m.in Michał Kopik znany z bloga Piwny Garaż. Michał odpowiada za receptury i warzenie.
Na pierwszy ogień poszło american pale ale - ROCKNROLLA ze skórką gorzkiej pomarańczy Curacao i werbeną cytrynową oraz black IPA - BERSERKER z wrzosem, jaśminem i tą samą skórką pomarańczy. Brzmi to naprawdę dobrze. Na samo wyobrażenie ślinianki pracują intensywniej. Zgodnie z zapowiedziami - nie będzie standardowo!
Trzeba przyznać, że etykiety bardzo fajnie się prezentują - nowocześnie i awangardowo. Mocna kolorystyka, ciekawa czcionka i dużo informacji o samym piwie. Całość bardzo efektowna.
Kingpin - Rocknrolla
Piwo ma 12% ekstraktu i 5,3% obj. alkoholu. Użyte chmiele to: Chinook, Simcoe, Amarillo, Citra i Cascade.
Barwa to żywa pomarańcz, piwo jest mętne, nieprzejrzyste. Piana intensywna, biała, drobno- i średnio-pęcherzykowa, pozostaje obrączką do końca picia.
Aromat w pierwszej chwili zdominowany jest przez soczyste cytrusy, po chwili do głosu dochodzi, fajne współgrając, werbena. Tło kojarzy się z lekko słodkim ciastem biszkoptowym z owocami i przyprawami. Przywodzi mi ono na myśl... pumpkin ale. Zapach jest naprawdę ciekawy i złożony.
Smak zdominowany jest przez stopniowo rozwijającą się goryczkę. W tle ponownie mamy cytrusy i bardzo subtelną podbudowę słodową. Jednak profil piwa jest raczej chmielowy. Finisz to mocna grejpfrutowa goryczka. Lekko ściągająca i dość długo zalegająca. Wydaje się jakbyśmy gryźli albedo grejpfruta. Po każdym łyku w ustach, oprócz goryczy pozostaje przyjemny posmak werbeny. Piwo jest lekkie i wytrawne,
Kingpin - Berserker
16,5% ekstraktu i 7,0% obj. alkoholu. Użyto tych samych chmieli co w APA, czyli: Chinook, Simcoe, Amarillo, Citra i Cascade.
Piwo ma ciemno-brunatną barwę i ładną beżową, drobno-pęcherzykową pianę.
Aromat jest trochę skromniejszy niż w poprzednim piwie. Mamy delikatna kwiatowość i cytrusy, w tle subtelne kakao i kawę.
W smaku początek jest lekko kwaśny, z nutą kwiatowo-owocową. Piwo jest dość gładkie, a przed mocną końcową goryczką pojawia się na chwilę słodycz słodów. Goryczka jak w poprzedniku kojarzy się z grejpfrutem i trochę zbyt długo zalega w gardle. Piwo pomimo większego ekstraktu sprawia wrażenie lekkiego.
Trzeba przyznać, że obie nowości trzymają poziom i są udanymi piwami. Do poprawy według mnie jest tylko chmielenie na goryczkę - w obydwu piwach jest ona zbyt długo zalegająca. Niestandardowe dodatki trochę lepiej prezentują się w piwie lżejszym i bez słodów palonych, tworząc doskonałą feerię aromatów. Dlatego z dwóch nowości lekką przewagę jak dla mnie ma Rocknrolla.
Udany debiut, tak trzymać! Koniecznie szukajcie Kingpina w sklepach piwnych.
Trzeba przyznać, że etykiety bardzo fajnie się prezentują - nowocześnie i awangardowo. Mocna kolorystyka, ciekawa czcionka i dużo informacji o samym piwie. Całość bardzo efektowna.
Kingpin - Rocknrolla
Piwo ma 12% ekstraktu i 5,3% obj. alkoholu. Użyte chmiele to: Chinook, Simcoe, Amarillo, Citra i Cascade.
Barwa to żywa pomarańcz, piwo jest mętne, nieprzejrzyste. Piana intensywna, biała, drobno- i średnio-pęcherzykowa, pozostaje obrączką do końca picia.
Aromat w pierwszej chwili zdominowany jest przez soczyste cytrusy, po chwili do głosu dochodzi, fajne współgrając, werbena. Tło kojarzy się z lekko słodkim ciastem biszkoptowym z owocami i przyprawami. Przywodzi mi ono na myśl... pumpkin ale. Zapach jest naprawdę ciekawy i złożony.
Smak zdominowany jest przez stopniowo rozwijającą się goryczkę. W tle ponownie mamy cytrusy i bardzo subtelną podbudowę słodową. Jednak profil piwa jest raczej chmielowy. Finisz to mocna grejpfrutowa goryczka. Lekko ściągająca i dość długo zalegająca. Wydaje się jakbyśmy gryźli albedo grejpfruta. Po każdym łyku w ustach, oprócz goryczy pozostaje przyjemny posmak werbeny. Piwo jest lekkie i wytrawne,
Kingpin - Berserker
16,5% ekstraktu i 7,0% obj. alkoholu. Użyto tych samych chmieli co w APA, czyli: Chinook, Simcoe, Amarillo, Citra i Cascade.
Piwo ma ciemno-brunatną barwę i ładną beżową, drobno-pęcherzykową pianę.
Aromat jest trochę skromniejszy niż w poprzednim piwie. Mamy delikatna kwiatowość i cytrusy, w tle subtelne kakao i kawę.
W smaku początek jest lekko kwaśny, z nutą kwiatowo-owocową. Piwo jest dość gładkie, a przed mocną końcową goryczką pojawia się na chwilę słodycz słodów. Goryczka jak w poprzedniku kojarzy się z grejpfrutem i trochę zbyt długo zalega w gardle. Piwo pomimo większego ekstraktu sprawia wrażenie lekkiego.
Trzeba przyznać, że obie nowości trzymają poziom i są udanymi piwami. Do poprawy według mnie jest tylko chmielenie na goryczkę - w obydwu piwach jest ona zbyt długo zalegająca. Niestandardowe dodatki trochę lepiej prezentują się w piwie lżejszym i bez słodów palonych, tworząc doskonałą feerię aromatów. Dlatego z dwóch nowości lekką przewagę jak dla mnie ma Rocknrolla.
Udany debiut, tak trzymać! Koniecznie szukajcie Kingpina w sklepach piwnych.
Komentarze
Prześlij komentarz