Ursa Maior - Rosa z Kremenarosa

Dalsze poszukiwania dobrego american wheat. Tym razem jeden z polskich przedstawicieli, ale muszę przyznać, że chwilę zastanawiałem się nad kupnem. Bieszczadzka Wytwórnia Piwa Ursa Maior nadszarpnęła dość mocno moje zaufanie, jak będzie tym razem?

Patrząc na nazwę piwa w pierwszym momencie "rosa" skojarzyło mi się z różą i myślałem, że jest to piwo z tym kwiatem. Jakoś nie mogłem dojść do tego czym jest ta rosa z kremenarosa. Cały czas miałem przed oczami jakiś rodzaj kwiatu :D Ot taki mindfuck. Dopiero po zaglądnięciu na stronę www Ursy Maior przyszło oświecenie! Chodzie o szczyt Krzemieniec ( i jego drugą nazwę Kremenaros) w Bieszczadach, na którym spotykają się trzy granice państwowe: Polski, Słowacji i Ukrainy. Rosa z Kremenarosa... no tak teraz to kojarzy się z letnim, rześkim porankiem.


Ursa Maior przyzwyczaiła już nas do pięknych, artystycznych etykiet - ta również jest niczego sobie.
Piwo  ma 11,4% ekstraktu i 4,8% obj. alkoholu. Użyto chmieli Cascade, Centennial, i Amarillo.
Barwa ładna, intensywnie bursztynowa, piwo jest lekko mętne. Piana drobno- i średni-pęcherzykowa, ale przy nalewaniu bardzo głośno pęka, niczym coca cola.


Zaraz po odkapslowaniu czuć intensywny zapach chmieli, tutaj są to słodkie cytrusy i może delikatnie owoce tropikalne. Aromat niestety szybko ulatuje i już ze szkła przechodzi w bardziej słodowy. Niestety jest to kolejne jasne piwo z Ursy Maior, w którym wyczuć można gotowane warzywa! Na średnio intensywnym poziomie, ale są. Im piwo cieplejsze tym jest gorzej. Nie wiem czy jest to DMS czy może wpływ wysoko-siarczkowych wód - jak tłumaczy to Piwowarka Aga (sic!)... w każdym razie nie jest to nic przyjemnego.
W smaku niestety też nie ma rewelacji. Wyraźna zbożowość, skórka ze świeżego chleba. Goryczka jest niska, a profilu chmielowego w ogóle nie czuć. Po przełknięciu w ustach pozostaje dość nieprzyjemny cierpki, lekko ściągający posmak. Całość jest lekka, trochę wodnista. Chciałbym napisać, że piwo jest orzeźwiające, ale niestety mnie gotowane warzywa nie orzeźwiają.

Rosa z Kremenarosa wydaje się mieć potencjał, jest do wypicia, ale bez ekscytacji. I co najważniejsze - drugi raz go nie skosztuję. Ponadto kolejny raz okazało się, że wydając stosunkowo dużo pieniędzy na piwo z Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa Ursa Maior, dostałem słaby produkt z wadami. Niestety na kolejne piwo zdecyduję się tylko po przeczytaniu dobrych opinii. Co prawda mają w swoim portfolio dobre piwa (Megaloman, Deszcz w Cisnej, Renegat), ale kota w worku nie kupuję.


Komentarze

Popularne posty