BIRBANT - American Brown Ale

Rewolucja piwna w Polsce chyba ruszyła na dobre. W ubiegłym roku co chwilę ogłaszano powstanie nowego browaru rzemieślniczego czy kontraktowego. Wygląda na to, że rok 2014 nie będzie gorszy, 25.01.2014 miała miejsce premiera pierwszego piwa browaru kontraktowego Birbant. Na pierwszy ogień wypuszczono piwo w stylu american brown ale i tak też postanowiono je nazwać.




Pierwsze co rzuca się w oczy to dość skromna i minimalistyczna etykieta. Ach ta moja spostrzegawczość, na początku myślałem, że jest to po prostu bliżej nieokreślona plątanina brązowych linii na beżowym tle... dopiero podczas robienia zdjęcia zauważyłem, że te wzorki układają się w grafikę :D Na etykiecie mamy jakiegoś długowłosego jegomościa z sumiastym wąsem. Wraz z tym "odkryciem" przychylniej patrzę na tą grafikę.

American Brown Ale z browaru BIRBANT ma 13% ekstraktu i 5,5 % alkoholu obj. Nachmielone zostało amerykańskimi odmianami chmieli i są to: Zeus, Cascade, Centennial. Uzyskano goryczkę na poziomie 61 IBU. Aromat dominują właśnie chmiele, głównie zapachy żywiczne, bardzo delikatnie owoce cytrusowe, czuć także delikatną słodycz od słodów. Ogólnie aromat raczej słaby, nie ma tutaj tego buchnięcia chmielu. Smak zdominowany jest przez wyraźną goryczkę, jest na średnio-wysokim poziomie. Niestety goryczka jest lekko zalegająca, delikatnie okleja nam podniebienie i pozostaje na dłuższą chwilę po przełknięciu. Końcówka to lekkie pokrycie słodowością. Piwo jest wytrawne, bez karmelu czy czekolady charakterystycznej dla tego stylu. Całość sprawia lekkie, orzeźwiające wrażenie. Takie przyjemne sesyjne piwo z wysoką goryczką, których wieczorem możemy spokojnie kilka wypić.

Raczej nie będzie to mój ulubiony styl piwa, choć nie wiem czy trunek z BIRBANT-a jest idealnym przedstawicielem - brakuje czekolady, karmelu i orzechów. Wyraźniejsze w smaku na pewno było "Brown Foot" AleBrowaru, ale mi osobiście przeszkadzała zbyt wysoka słodka czekolada. Jakoś nie komponowała się z wysoką chmielową goryczką. Całość przytłaczała. A ostatnio miałem okazję spróbować lanej wersji "NutCracker-a" z Artezana. Piwo także było lekkie ( może nawet trochę wodniste), z delikatną czekoladą i orzechami oraz umiarkowanym nachmieleniem. Z tej trójki chyba najbardziej przypadło mi do gustu.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty