Piwowarstwo domowe - początki

W listopadzie 2013 roku zdecydowaliśmy z niejakim Iskrem, że czas uwarzyć swoje pierwsze piwo. Nie ukrywam, że w podjęciu decyzji pomogły filmy Tomka Kopyry. Seria "Warzę z Kopyrem" zrzuciła zasłonę tajemniczości. W bardzo przystępny sposób, krok po kroku został przedstawiony proces produkcji własnego piwa. Próbka tutaj:


Nie pitoląc się za bardzo rzuciliśmy się na głęboka wodę i postanowiliśmy od razu warzyć z zacieraniem (olewając ekstrakty, o brew kitach nie wspominając). Zestaw startowy do warzenia wybraliśmy z Browamatora. Do tego zamówiliśmy zestaw słodów na Nasze ulubione IPA, dorzuciliśmy ekstra chmiele, a na specjalne zamówienie kobiet wzięliśmy jeszcze zestaw na lagera. I z wytęsknieniem czekaliśmy na paczkę. Przez jakieś przeprowadzki sklepu przyszła dopiero po dwóch tygodniach. Okazało się, że przez nieuwagę zamówiliśmy jednak lagera z ekstraktów. Pod koniec listopada byliśmy gotowi na naszą pierwszą warkę!


 Właśnie, a co to jest warka?! Ile to właściwie jest ta warka?! Miara dobrego piwa - czy jakoś tak to leciało ;) No warka to po prostu każdy kolejny nastaw. Można powiedzieć każde kolejne uwarzone piwo. Nie ma określonej objętości - w browarze domowym może do być 20l. czy 50l. w większych browarach 500l. a koncernowe browary to już grube tysiące litrów. Każdy nowy zasyp do kadzi warzelnej ( w domu to po prostu garnek) to osobna warka - czyli jest to miara piwa, niekoniecznie dobrego ;) W kolejnych postach zamieszczę receptury i wrażenia z uwarzonych warek.

I jeszcze jedno: piwo się WARZY (od wary)  a nie WAŻY (od wagi), tzn. zważyć na wadze też można, ale nie wiem po co ;)




Komentarze

Popularne posty